środa, 3 stycznia 2018

Teneryfa Masca

Przez dolinę Masca i masyw Teno…

Obieramy kierunek na Santiago del Teide, towarzyszą nam piękne widoki. W Santiago skręt w lewo i w górę serpentyny prowadzą do samej wioski. My, oczywiście przejechaliśmy- znaki były, a jakże i znów powrót z wysokiej góry do Santiago.
Autko turla się w górę, sznureczek za nami… 
Zatrzymujemy się na pierwszym punkcie widokowym przed wioską. Nad nami ogromna skała; dał się słyszeć sygnał rogu…a w dole widać kamienne zabudowania i serpentyny. 
Tu kupiłam dżem z opuncji, wódkę z kaktusów i miejscowe wino, akurat czerwone, nie gustuję…/22E/. 

 
Ruszamy do słynnej Maski, teraz praktycznie jazda z góry na dwójce, wąsko, na specjalnych wysepkach trzeba się zatrzymać i przepuścić samochody jadące z dołu; kierowcy zdyscyplinowani. Nie ma możliwości zatrzymania się na fotki, bo za nami sznur…
Dojeżdżamy do wioski Masca, podziwiamy szczyty, dolinę pełną tropikalnej roślinności oraz senną wioskę.


  

Zatrzymujemy się na pierwszym parkingu i schodzimy uliczką pomiędzy kamiennymi domkami – wprost perełkami architektonicznymi! małe toto, naruszone zębem czasu, ale ma swój urok. W pierwszej budowli  - malutka kaffe, tu można nabyć bilety na łódź; kolejne wyposażone w tarasiki, ogródki, niektóre zupełne ruiny… tu prawdopodobnie nikt nie mieszka, może tylko są odwiedzane w weekendy lub wykorzystywane w celach turystycznych.

masca 019

masca 090

masca 048


Schodzę aż do miejsca, gdzie zaczyna się szlak do plaży przy Los Gigantos, spoglądam w górę, miejsce niesamowite! kojarzy się z Machu Pichu…
Zejście wąwozem zajmuje ok. 3 H, po czym dociera się do małej plaży, oczywiście kąpiel i podróż stateczkiem przy Los Gigantos!
W sklepikach można zakupić bilety na statek..jedyny problem – jak wrócić po samochód?
Wybieram opcję – spacer po Masce, a jest tu co oglądać… i dalej autkiem w kierunku Teno.
Idę kamiennym traktem na druga stronę, podziwiam agawy, tarasowe uprawy, ogrom gór i…pstrykam, pstrykam…

masca 137

masca 128

Długo szwendałam się w samej Masce pomiędzy kamiennymi domkami; przy sklepie z pamiątkami i restauracyjce odpoczywali turyści, min. z długimi tykami, zakończonymi metalowym okuciem, jak się okazało służą one do chodzenia po górach. Wbija się taki pal w grunt i ześlizguje po nim w dół i znów wbija…a drogi ubywa. Grupa schodziła z ogromnej skały znajdującej się ponad wioską i tu wyraźnie i często słychać było róg. Może to miejscowi Hiszpanie?

masca 090

Pojechaliśmy dalej w kierunku Buenavista, na Teno i wg mapy skrótem, niestety ślepa droga…dalej tylko szlak przez góry, musieliśmy zawrócić do głównej drogi. Ruch tu mały, coraz wyżej i jedziemy we mgle i mżawce; jakaś grupa przebierańców zatrzymuje nas, bo prowadzi zbiórkę pieniędzy…


Mijamy Buenavista, docieramy do punktu, gdzie jest zakaz wjazdu…do Teno, czekamy jakiś czas…samochody jadą, więc i my ruszamy. Mijamy łuk wykuty w skale, zatrzymujemy się, kurcze jak tu wieje, nie mogę drzwi otworzyć, trzeba było podjechać dalej.
Szybko chowam się w samochodzie, bo zimno.
 Trasa malownicza, spadające kamienie, serpentyny w ekspozycji, tunel, wiatraki, plantacje…szczęśliwie docieramy i co się okazuje? dużo samochodów, ludzie na plażach, zwłaszcza miejscowi, mają tu łodzie.

masca 169

Oczywiście fotki latarni, Gigantos, łódek…

W powrotnej drodze w punkcie z łukiem pojawiają się harlejowcy, jeszcze jedna atrakcja.

Wracamy skrótem, serpentyny w pionowej ścianie, myślałam, że wysiądę i pójdę pieszo…ale jak na złość jeszcze raz musiałam te serpentyny przeżyć, gdy wracaliśmy następnego dnia z wypadu…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz